czwartek, 10 listopada 2011

Głupotę własną tłumaczyć trzeba, czyli zero kultury na tym Zachodzie...

Wczoraj odbyła się mała aktywność sportowo-alkoholowa. O ile określenie 20% likieru "very strong alcohol" wzbudza raczej uśmiech u każdego Polaka, tak trzeba rzucić okiem na kulturę picia. Nie chodzi tu o ilości, tylko podejście. W Polsce generalnie pija się piwo i wódkę (mówię o piciu typu chlanie, nie kulturalnej lampce wina). Gdy ludzie siadają do wódki, to po pierwsze - nie mieszają gatunków, po drugie picie jej ma wymiar socjalny - kieliszki, każdy równo, czasem jakiś toaścik. Natomiast w grze wczorajszej leżało bodaj 7 butelek RÓŻNOSMAKOWYCH likierów i wcale nie było tak, że każdy wybierał jeden - po prostu trzeba było wypić po łyku każdego z gwinta. Miszmasz taki łatwo może doprowadzić do rozstroju układu nerwowego człowieka.
Takim tłumaczeniem też przepraszam za głupotę swoją.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz